Esgaroth - 2011-04-28 16:48:51

Twoja kompania opuściła komnatę wraz z ojcem Ranulfem na czele. Zostałeś sam.

Hurgar - 2011-04-28 17:20:38

Zamykam za nimi drzwi i rozglądam się po pokoju. Zdejmuję zbroję i kładę ją przy jednym z łóżek. W rękę biorę młot. Zamykam na chwilę oczy i kiedy je otwieram, jestem już w transie.

- Witaj, przyjacielu - mówię pustym głosem.

(No i tutaj wchodzisz ;)

Esgaroth - 2011-04-28 18:04:31

No siema, murzynie. - odezwał się Ymir w twojej głowie.

Hurgar - 2011-04-28 18:35:22

(Niech będzie, że Ymir jest krasnoludzkim czarnuchem ;)

- Potrzebuję twojej pomocy. Nie dam rady zrobić tego samemu. Wiesz, co się dzieje. Znowu czuję ten głód. Znowu chcę zabijać. Ostatnio... ostatnio działo się tyle nowego. Zabijałem więcej, niż powinienem.

Esgaroth - 2011-04-28 18:47:46

Ymir chwilę milczał.

Co chcesz zrobić, brachu?

Hurgar - 2011-04-28 20:27:09

- Co, jesli po prostu strace nad tym kontrole?

Wstaje z lozka i przechadzam sie po pokoju

- Zawsze pomagales mi to opanowac. Co robic teraz? Zabic Leibnitza? Wiem, ze tego chce, ale nie wiem, czy powinienem!

Esgaroth - 2011-04-28 20:36:31

Zabijemy go razem, krasny bracie. Zmiażdżę jego świętą facjatę. Będę bił tak długo, aż zacznę wbijać wilgotne kawałki mięsa w ziemię. Ale to w swoim czasie... jeszcze nie teraz...

Hurgar - 2011-04-29 04:50:44

Zdziwiony słucham głosu Ymira

- Zmieniłeś się... Ale masz rację. Sam nie myślę o niczym innym.

Esgaroth - 2011-04-29 07:01:10

Widzę, że patrzysz na mój trzonek... znów masz ochotę na penetrację?

Hurgar - 2011-04-29 20:50:54

- Spierdalaj. Nie pomagasz - mówię i podchodzę do okna. Rozglądam się po okolicy.

Esgaroth - 2011-05-04 12:05:43

Młot chyba zachichotał cicho. Wyjrzałeś. Ciemność, parę latarni zapalonych na noc przez latarnika. Masz widok na ogrody... i na skradającą się bokiem grupkę. Cholera... widać ich. Pewnie nawet o tym nie wiedzą.

Hurgar - 2011-05-05 04:36:09

- Idioci... - mówię pod nosem. Rozglądam się, czy nikt inny ich nie obserwuje.

Esgaroth - 2011-05-05 07:14:15

Zniknęli daleko w ciemnościach, gdzieś pod bramą stanowiącą wyjście z ogrodów. Widzisz jednak jakiegoś strażnika, który idzie przez ogrody. Chyba się odlewał. Idzie w ich stronę.

Hurgar - 2011-05-05 17:49:00

- Lepiej, żeby się pospieszyli - mówię - Zanim sam pójdę po Leibnitza.

Esgaroth - 2011-05-06 08:50:06

Strażnik też zniknął i zaczęło ci się nudzić. Młot leży na łożu i milczy. Nikt cię nie niepokoi.

Hurgar - 2011-05-06 09:50:44

(Nie gadam z młotem, tylko z Ymirem. On tylko siedzi w tym młocie. Mniej więcej :)

- Dobra, niech ci będzie - mówię i wychodzę z transu. Padam zmęczony na łóżko.

Esgaroth - 2011-05-06 10:21:35

(ale młot nazywa się Ymir)


Padłeś na łóżko, a ciepły posiłek grzał miło w brzuchu. Zrobiłeś się senny.

(chcesz zasnąć?)

Hurgar - 2011-05-06 10:23:28

(Niech będzie)

Esgaroth - 2011-05-06 11:22:22

(w takim razie czekamy aż coś się stanie. Tymczasem śpisz)

Esgaroth - 2011-05-11 17:26:41

Zostałeś wyrwany ze snu. Jakieś podniesiony głosy na korytarzu. Za oknem ciemna noc. Pustko w pokoju, tamci jeszcze nie wrócili.

Hurgar - 2011-05-12 04:42:08

Wstaję z łóżka i podchodzę do okna. Rozglądam się po okolicy, i jeżeli nie zauważam nic dziwnego, to podchodzę do drzwi. Opieram się o ścianę i nasłuchuję.

Esgaroth - 2011-05-12 08:03:29

Na zewnątrz pusto i ciemno. Oparłeś się o drzwi. Chyba słyszysz odgłos ciężkich kroków i rozmowę. Na Grimnira... czyż to Liebnitz?!

Hurgar - 2011-05-12 18:19:34

Uważniej przysłuchuję się rozmowie. Opieram się o drzwi, niech będzie, że są zamknięte.

Esgaroth - 2011-05-12 19:18:05

Prawie nic nie słyszysz... za słaby słuch. To chyba głos Liebnitza. Tłumaczy on coś komuś. Stoją chyba w oddali, nie pod drzwiami.

Hurgar - 2011-05-12 20:02:33

Uchylam lekko drzwi i nasłuchuję teraz. Nie wychylam się, za duże ryzyko.

Esgaroth - 2011-05-12 20:17:45

Usłyszałeś...

- Dobrze, już dobrze. Chwała... - usłyszałeś jakby obrażony głos. Nieznany głos.

- Świetnie. - tym razem to Liebnitz. - Chodźmy.

Kroki, oddalające się...

Hurgar - 2011-05-13 04:45:42

- Kurwa - klnę pod nosem. Wychodzę na korytarz i próbuję przyjrzeć się towarzyszowi Liebnitza.

Esgaroth - 2011-05-13 11:13:01

Wyszedłeś, ale Liebnitz już gdzieś zniknął. Za nim pomaszerowała jego gwardia Teutogenów. Daleko na korytarzu chodzi dwóch strażników, cicho rozmawiają. Usłyszałeś kroki za sobą... z drugiej części korytarza!

(pisz w głównym temacie juz)

Esgaroth - 2011-05-17 20:09:59

Ruszyłeś biegiem czując nocny powiew wiatru na twarzy i zapach krzaków i ściętej trawy w nosie. Biegniesz, sapiesz, co chwilę potykasz się o jakieś kamienie. Wybiegasz z ogrodów! Reszta walczy za tobą Do Świątyni jest kawałek drogi stąd. Widać niedaleko Plac Broni gdzie odbył się proces!

Nagle usłyszałeś, że ktoś za tobą sprintuje, obejrzałeś się! Aed! Woła do ciebie:

- Algrom! Zaczekaj! Nie poradzisz sobie sam! Straż i kapłani zaraz nam pomogą!

(pisz w głównym temacie)

GotLink.plKwasy Omega 3 Serwis Chrysler Warszawa Szafy wnękowe na wymiar